poniedziałek, 10 listopada 2014

Kaszel,katar.... i super reklamy ;)

Każdego roku o tej samej porze wiekszość dzieci i dorosłych zaczyna przygodę z chusteczkami , tabletkami i syropkami.Dzieci, które uczęszczają do przedszkola  są narażone na katar i kaszel już po pierwszym tygodniu spędzonym w przedszkolu. I tak to jest prawda, przedszkole to wylęgarnia zarazków.
Nas też nie ominęło przeziębienie, po pierwszych 2 tygodniach w przedszkolu. Po wizycie u lekarza, usłyszałam że dziecko jest "zdrowe", czyli że drogi oddechowe są czyste. I jak to bywa zaczęłam się zastanawiac co teraz, czy zostawić dziecko w domu i wyleczyć z przeziębienia czy wysyłać do przedszkola. No i tu zaczynają sie "schody".
Bo skoro dziecko w oczach "medycyny" jest zdrowe, a na pierwzy rzut oka i ciągnący sie gil z nosa widać ,że do najzdrowszych nie należy zastanawiamy się co z wychodzeniem do przedszkola.
Jednk po dniu wolnym od przedszkola , doszłam do wniosku, że nie ma innej obcji Urwis wraca do przedszkola. Skoro nie ma gorączki , nie jest osłabiony a katar i kaszel nie przeszkadza mu w zabawie, to niech idzie do przedszkola. Oczywiście obawy miałam i obiekcje,że jak to mój "chory" syn wsród zdrowych dzieci....ale w naszym przedszkolu i innych przedszkolach w UK definicja chorego dziecka jest zupełnie inna niż w PL. Czasami mnie to przeraża, ale dzieki ich surowemu podejściu do sprawy, Urwis aż 1 raz dostał antybiotyk, ale nawet go nie otworzyliśmy, bo przepisała nam go lekarka tylko w razie potrzeby przed wyjazdem na urlop.
 Od niedawna mamy na codzień polską telewizję i co zaobserwowałam, prawie każda  reklama jest o tematyce" leczniczej". A  tak na marginesie jest ich taka ogromna liczba,że czasami się zastanawiam po co mi ta telewizja, skoro na internecie mogę obejrzeć serial czy program bez tych przerywników.
 Wracając jednak do tematu. Polski rynek/po reklamach wnioskuje/ jest zalewany w tak różne medykamenty i w takich ilościach,że  ciężko je spamiętać.Te wszystkie suplementy diety, te anty kaszelkowe syropki, lizaki na chrypke, żelki mające na celu wzbogacić organizm w mikro i makro elementy witaminowe .No multum tego, śmiejemy się ,że oglądając program kulinarny trwający 45 minut,  20 minut to same reklamy leków, z których można zrobić" niezły witaminowy" obiad ;) To po co warzywa, owoce....
 Oczywiście,że gdy jest już taka potrzeba to sięgamy po syrop czy inny środek który ma wyleczyć. Zauważyłam że firmy farmakologiczne  to juz przesadzają z ilością i różnorodnością tych wszystkich leków. A my często się dajemy nabrać na te reklamy i  lecimy do apteki  i kupujemy, przy czym wydejemy i to nie małe pieniądze... 
U nas w okresie jesień- wiosna  codziennym suplementem diety na wzmocnienie jest TRAN. Młody już go lubi i sam mi przypomina , że już czas na codzienną dawkę ;)
Foteczki z początku września, bardzo ciepłego .... 
Zapraszam.













Urwis:
Spodnie H&M
Buty NEXT
Czapka NEXT
Koszula PRIMARK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz